W second hand natrafiłam na aksamitno- taftową sukieneczkę w sam raz dla mojej córki. Wyglądała niespecjalnie, ale coś mnie podkusiło (może niska cena, a może pomysł jaki zaświtał mi w głowie) i ją kupiłam. Pierwotnie wyglądała tak
To znaczy nie była bombka tylko zwykłą prosta sukienką, ale poprosiłam moją mamę, aby w dolną zakładkę wszyła gumkę i tak powstała sukienka bombka :)
Ja zrobiłam różyczki z satynowej wstążki i wygrzebałam ze swojego grajdołka :p taśmę gałązkę którą kiedyś w jakimś celu nabyłam, a która sobie leżała nieużytecznie jako przydaś.
Wszystko przyszyłyśmy do sukieneczki, co dało efekt rozjaśnienia jej.
A oto pierwsza przymiarka :)
Za tydzień będzie pierwsze wyjście na mikołajkowe spotkanie.
Mały grosz, a efekt świetny-córcia zadowolona pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńświetna sukienka :))) a modelka cudna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń