Ten blog powstał z myślą o "dziełach" moich i mojego męża, ponieważ to co robimy ciągle gdzieś nam umyka, postanowiłam że to będzie miejsce w którym pozostanie jakiś ślad po naszych nieprzespanych nocach, sklejonych palcach :p, wypadach w plener itp... Oj wiele by opowiadać... Maż z zamiłowania jest majsterkowiczem, fotografem, czasem budowlańcem Ja tworzę kartki, pampersowe niespodzianki itp Robimy to na co w danej chwili mamy zapotrzebowanie
sobota, 12 stycznia 2013
I tak się kończy zabawa z klejem na gorąco :/
Wczoraj się pięknie "załatwiłam" :/ Chowaliśmy wczoraj ozdoby świąteczne i z choinki zrobionej z szyszek odleciało mi kilka szyszek, więc postanowiłam je przykleić Rozgrzałam pistolet z klejem na gorąco i poprzyklejałam kilka została mi ostatnia i klej się kończył więc założyłam nowy wkład przycisnęłam i jak mi fuknęło to tylko wrzasnęłam nie wiem czy klej prysnął, czy złapałam za szyszkę wiem tylko że wrzeszczałam jak poparzona (rozumiem teraz tę przenośnie) i tarłam rękę tym sposobem zdarłam klej i skórę. Poparzenie dłoni II stopnia, kciuka i palca. Miło... A mam tyle rzeczy do zrobienia - kartki i kwiatki w końcu niebawem sięto dziadków. Ale musze przyznac, że z wrażenia nawet przeszło mi zapalenie zatok albo przy płaczu udrożniłam sobie nos. Teraz mam okłady z jakiegoś specjalnego, robionego lekarstwa. Jutro kontrola w szpitalu, a w poniedziałek wizyta u chirurga Grrrr
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej straszne. Nie miałam pojęcia, że pistolet na klej jest tak niebezpieczny. Współczuję. Wracaj szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo i życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńJa za klej na gorąco się nie chwytam. Jakoś tak nie lubię go.
Kochana to się załatwiłaś wiem jak to boli [kilka razy to przeżywałam] tylko nie w takim stopniu, trzymaj się pozdrawiam ciplutko Dusia
OdpowiedzUsuńTeż nie raz mi troszeczkę kapło, ale nigdy nie było nawet śladu. A tym razem to mi rąbnęło porządnie...
UsuńO rany!!! Jak to mało potrzeba! Aż mnie boli jak patrzę na twoją rękę. Współczuję Ci i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieje, że szybko zdrówko wróci :) Najbardziej denerwujące, że zrobiłam się na wielu płaszczyznach ograniczona :/
OdpowiedzUsuńOj i ja miałam paluchy poparzone w ten sam sposób. wiem jaki to ból. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńDana
Auć :( Życzę szybkiego powrotu do formy i dziękuję, że mimo kontuzji, odwiedziłaś mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMatko jedyna kochana...cuż za boleść musiała być...współczuję zwłaszcza ,że rączka do tworzenia potrzebna...zdrowia !
OdpowiedzUsuńAjj, aż mnie zabolało... Życzę Ci szybkiego powrotu do formy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w candy,
pozdrawiam,
Asia
asia-majstruje.blogspot.com
Boże ludzie to tak nie boli mi podobnie zrobiłam dałam rękę do zimnej wody zdjęłam klej i nawet zaczerwienienia nie ma najlepiej robić z siebie ofiarę
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz ja raz miałam połowe palca poperzonrgo groncym klejem i pyk poparzenie 2 stopnia gotowe
OdpowiedzUsuńBardzo współczuje Ci tego co się działo! Na przyszłość spróbuj użyć profesjonalnych narzędzi https://ogrod24.com/narzedzia-warsztatowe/elektronarzedzia/pistolety-klejowe Gwarantują one większą ochronę oraz bezpieczeństwo
OdpowiedzUsuń